Kosmodrom międzygalaktyczny w Wyoming
Przez dziesięciolecia słyszeliśmy historie o tym, jak kosmici wylądowali na Ziemi (głównie na amerykańskiej pustyni) i poznali miejscowych. Najwyraźniej wolą obszary wiejskie, ale dla nich istnieje prawdziwy ośrodek kosmiczny. Mieszkańcy Green River w Wyoming z niecierpliwością czekają, aż obcy goście w końcu skorzystają ze swojego Wielkiego Międzygalaktycznego Kosmodromu.
Brzmi imponująco, prawda? Ale w prawdziwym życiu jest znacznie mniej imponujące. Tak wielkie imię nadano temu miejscu, które jest głównie brudną drogą startową i wiatrem „skarpetą”.
W 1994 roku astronomowie odkryli, że Jowisz był na drodze czegoś przerażającego - fragment komety Shoemaker-Levy 9. Oczywiście była to szansa na zbadanie zjawiska pozaziemskiego, które wydarzyło się na naszej planecie więcej niż raz, powodując pewne niszczące konsekwencje. Mieszkańcy Green River, którzy właśnie mieli lądowisko o długości 1525 metrów, wydawało się, że będzie to idealne miejsce dla uchodźców z kosmosu.
I niech nauka nigdy nie znalazła żadnych śladów życia na gazowym olbrzymie, Zielona Rzeka była niewzruszona. Całe miasto było zdeterminowane, by przyjąć uchodźców Jowisza z otwartymi ramionami i jeszcze bardziej potwierdzić zdanie, że Ameryka jest „tyglem”, w którym ludzie wszystkich narodowości i wyznań dogadują się i dogadują. Rada miejska przyjęła nawet formalną rezolucję, która wyjaśnia, że ich drzwi są otwarte. Rezolucja nr R94-23 odnosiła się do „udzielania azylu potencjalnym mieszkańcom planety Jowisz, którzy znajdują się w bezpośrednim niebezpieczeństwie”.
Pomimo obaw obywateli (gdzie osiedlili się ci uchodźcy?), Lądowisko zostało przemianowane z raczej nudnej Zielonej Rzeki-48U na kosmodrom Big Intergalactic Green River. Nazwa zatwierdzona przez FAA.
Prawdopodobnie wielu myślało, że wszystko to było w jakiś sposób wątpliwe. W rzeczywistości była to tylko sztuczka przyciągająca turystów. Tylko kilka małych samolotów ląduje na pasie lądowania „kosmodromu”, lecąc tutaj tylko po to, by dodać „stację międzygalaktyczną” do swoich magazynów.
W 2013 r. Mieszkańcy miasta pomyśleli o „ściśnięciu” swojej stacji kosmicznej. Chcieli wprowadzić kilka znaczących zmian, w tym wymianę skarpety z kurczaka na inną, która spełnia wymagania FAA. Potrzebowali także innego znaku (każdy znak, który umieścili, został skradziony). Niektóre budynki, takie jak hangary i stacje benzynowe dla samolotów konwencjonalnych, prawdopodobnie również nie uległyby uszkodzeniu..
Plany, aby intergalaktyczny kosmodrom przynajmniej nieznacznie odpowiadał jego nazwie (lub przynajmniej wyposażył go w toalety dla gości), zostały przełożone z powodu sporów o to, czy Zielona Rzeka ma prawo otworzyć nawet małe lotnisko. Przecież niedaleko od niego znajduje się kolejny port lotniczy - Rock Springs-Sweetwater. Przedstawiono główne plany, wysunięto argumenty, ale niestety skarpetka wiatrowa nadal nie została zastąpiona ...
Podoba Ci się ten artykuł? Podziel się nim ze znajomymi - zrób repost!