Opowieść o tym, jak Niemcy są przyzwyczajeni do czystości
Czystość panująca w Niemczech, a mianowicie Szwabia, często zadziwia turystów. Ale niewiele osób wie, że jest to skutek przymusu..
Brud i tylko brud
Przez wiele lat Niemcy wyrzucali ścieki i śmieci - od pochyłości do zwłok zwierząt - w dowolne miejsce. Wszystkie te sterty, oprócz śmierdzących i wyglądających okropnie, stały się źródłem różnych ran. Brud pewnie zalane miasta, miasteczka, wsie.
W XV wieku był taki, który był strasznie torturowany smrodem i chaosem. Ten człowiek był hrabią Wirtembergią. Wydał dekret, zgodnie z którym wszystkie zanieczyszczenia wytwarzane przez ludzi i zwierzęta gospodarskie powinny być wysyłane na obrzeża lub wtopione w rzekę. Można to zrobić tylko w nocy..
Nikt nie zamierzał wykonać dekretu, ponieważ sprawdzenie każdego podwórka było nierealne. Nie było wystarczającej liczby osób, którym powierzono kontrolę, a nawet w tamtych czasach rozkwitało przekupstwo..
Próba numer 2
Hrabia nie poddał się: pojawił się nowy dekret, po którym królowała czystość na ulicach Schwab. Brzmiał tak: widzisz, że sąsiad pilnie zbiera śmieci, ale nie zdawaj z tego sprawozdania, wtedy razem poniesiesz karę. Jeśli zostaniesz poinformowany, otrzymasz część sąsiedniej ziemi w nagrodę..
Rezultat: co tydzień, w sobotę, ludzie pozbyli się śmieci na dziedzińcach i wokół nich, obawiając się podstępów tych, którzy mieszkają w pobliżu.
Oczywiście taką metodę można nazwać przymusem państwa i promocją „puka”, ograniczeniem wolności jednostki. Ale jej skuteczność jest trudna do podważenia. Schwabs szybko opuścił ulice. Od tego czasu w niemieckich osadach króluje doskonały porządek.
A jak podoba ci się ten pomysł na przyzwyczajanie się do czystości? Udostępnij ten artykuł swoim przyjaciołom, repost!