Wojtek Battle Bear Story
Seria bitew pod Monte Cassino przeszła do historii jako jedna z najkrwawszych operacji sił alianckich. Szczególną uwagę zwrócono na tzw. Drugi Korpus Polskiej Armii Andersa. Po pierwsze dzięki poświęceniu żołnierzy, którzy zostawili około jednej trzeciej personelu na polu bitwy. Po drugie - prawdziwy niedźwiedź walczył po ich stronie. Trudno bowiem nie zwracać uwagi na stos najeżonych zębów i pazurów mięsa lecących na ciebie z prędkością śmierci.
To oczywiście nie jest odosobniony przypadek udziału zwierząt w działaniach wojennych. Przez cały czas ludzie próbowali w ten czy inny sposób korzystać z naszych mniejszych braci. Księżniczka Olga, podpalając wioski wrogów przy pomocy gołębi, psów, z dołączonymi do nich minami - możesz je wymieniać bez końca. Historia Voitka, niedźwiedzia bojowego, stoi sama. Ten niedźwiedź poszedł na wojnę dobrowolnie i walczył nie tylko dzielnie, ale także bez przymusu..
-
Polscy żołnierze znaleźli niedźwiadka w Iranie. Puszka konserw, scyzoryk i kilka czekoladek to dokładny koszt, zwany chłopcem-właścicielem bezimiennej bestii. Niedźwiedź był tak mały, że sam nie mógł żuć jedzenia, a Polacy musieli go karmić z sutków.
-
Od kilku lat Wojtek (w tłumaczeniu na rosyjski „Ten, który uwielbia walczyć”) podróżował z Drugim Korpusem. Iran, Palestyna, Afryka Północna i wreszcie Włochy. Żołnierze Armii Andersa słynęli z lekkomyślności i odwagi, więc zawsze zajmowali miejsce w pierwszych szeregach bitwy..
-
Po raz pierwszy Voitek pokazał się w Palestynie: dzikie zwierzę pozostawiło niezauważone przez sabotażystów tylko krwawe łaty zamiast dwóch sabotażystów. Przez jakiś czas Vojtek nawet bał się własnego, jednak niedźwiedź wobec członków „jego” kompanii agresji nigdy nie pokazał.
-
Wojtek na ogół wyróżniał się inteligencją i dowcipem. Żołnierze postrzegali go jako równego towarzysza - niedźwiedź z czasem zaczął regularnie pojawiać się w oddziałach oddziału, a nawet nauczył się salutować oficerom..
-
Podobnie jak wszyscy inni wojownicy firmy, Wojtek uwielbiał piwo, słodycze i tytoń do żucia. Nasycone życie żołnierza kariery!
Talizman firmy artyleryjskiej, oficjalnie zwerbowany do polskiej armii, przeżył lądowanie we Włoszech i ciężką operację, aby objąć 78. dywizję brytyjską, która spadła do kotła. Ta bitwa była punktem kulminacyjnym dla Vojtka.
-
Żołnierze 22. kompanii utknęli na górze Monte Cassino. Elitarne oddziały wojsk niemieckich kopały na zboczach, zagłuszając wcześniejsze ataki Amerykanów, Holendrów i Brytyjczyków we krwi. Niemieccy spadochroniarze nie mieli zamiaru dać strategicznego wzrostu niektórym Polakom..
-
Trzeciego dnia bitwy upadł duch żołnierza Drugiej Dywizji. Nie było wystarczającej liczby ludzi do ataku, oficerów dowództwa, a nawet pracowników do terminowego dostarczania amunicji. Wozy artyleryjskie, w których wirował Wojtek, były rozładowywane na wiele godzin. W pewnym momencie sprytny niedźwiedź podszedł do boku samochodu i podniósł łapy. Żołnierz, żartując, dał mu pudło. I bestia, ku kompletnemu zdumieniu kilkudziesięciu widzów, wzięła ją i zaniosła do obliczeń artyleryjskich.
-
Iz powrotem. I jeszcze raz. Oczywiście sam Wojtek nie był w stanie dostarczyć całej drużynie pocisków. Byli ludzie, którzy nagle zdecydowali się pracować i walczyć do końca. Całkowite załamanie zostało zastąpione histerycznym entuzjazmem. Czego potrzebujesz do szalonych ataków.
-
Wieczorem tego samego dnia na stoku podniesiono polską flagę. Pocisk nośny Vojtek stał się oficjalnym symbolem kompanii artyleryjskiej - rysunek został wykonany przez jednego z żołnierzy-kierowców.
-
Niedźwiedź przeszedł całą wojnę bez zadrapania i zmarł w odpowiednim wieku na szpitalnym łóżku w edynburskim zoo.