Strona główna » Ten człowiek » Zespół ciotki

    Zespół ciotki


    - Nie będziesz czytał o syndromie cioci w żadnej medycznej książce referencyjnej. Chociaż w życiu ma na myśli bardzo realne zjawisko: stan przygnębienia, dręczenia, zmęczenia, pomnożony przez wymarłe spojrzenie, aseksualność i niechęć do marzeń. Rodzaj negatywnego koktajlu. I niestety, wiele osób cierpi na tę chorobę ...

    Jakoś we mnie dostała się „ciotka”. Nie od razu. Z początku „po prostu pobiegła przez minutę” do mojej lekkiej, lekkomyślnej, ale jednocześnie silnej, pewnej siebie „wewnętrznej dziewczyny”. Stało się to w postaci „znikąd, który wziął” napływ działalności gospodarczej, pragnienie czyszczenia i mycia. Ale co najważniejsze, w formie narzekania w domu, „że nikt oprócz mnie nie potrzebuje niczego w tym domu”. Ale „wewnętrzna dziewczyna” została szybko wyrzucona przez późnego gościa. I wszyscy znowu stali się łatwi i zabawni..

    To prawda, że ​​po narodzinach syna nieproszony gość zaczął coraz częściej wpadać na mnie, ukrywając się pod społecznie wspieranymi maskami poczucie obowiązku i odpowiedzialności. Po narodzinach córki „ciocia” przeniosła się do mnie na dobre. Niegrzeczny i cyniczny. Z całym dobytkiem - smutek, błękit, nuda, domowa atmosfera i nadwaga.

    Przeprowadziła audyt w domu i sztywną ręką położyła szafę dziewczyny za drzwiami i całkowicie w Pelevinsky zabroniła noszenia butów na obcasach. Kiedy nieśmiało zaproponowałem, że pójdę do sklepu z bielizną, „ciotka” była nieubłagana: „Gdzie jesteś? Mój syn nie ma kombinezonu!”.

    Każdego dnia śmiało pozbierała się w domu, z którego dzieci zaczęły się śmiać rzadziej, odwiedzali ją przyjaciele, a jej mąż szeptał mu do ucha wszelkiego rodzaju czułość. Ale jakoś w słoneczny wiosenny dzień w mojej „wewnętrznej dziewczynie” coś zatonęło: życie stało się po prostu nie do zniesienia. Kupiłem buty na wysokim obcasie i przemalowałem w ognistoczerwony kolor, więc wyrzuciłem z domu złą, grubą ekonomiczną „ciocię” z jej barszczem, narzekaniem, zmęczeniem i poczuciem obowiązku.

    I napisałem dla siebie przykazania do walki z syndromem „ciotki”:
    Przykazanie 1: Rób wszystko z łatwością i miłością

    Jak mówią filozofowie, wewnątrz i na zewnątrz. Jeśli radujesz się na świecie, ciesz się każdą minutą życia, to na zewnątrz stajesz się piękny, atrakcyjny: dla tych wokół ciebie i na szczęście. Twój dobry nastrój, jak koła na wodzie, dotyczy wszystkich, którzy są blisko. Tylko „ciotki” zapominają, że szczęśliwe mamy mają szczęśliwe dzieci, szczęśliwe żony mają szczęśliwych mężów.
    Przykazanie 2: Podnieś radość kobiet do rangi żywotności

    Zapamiętaj piosenkę z filmu „Midshipmen, go!”. „Sprytnie urodzony nie jest trudną tajemnicą. Męski umysł jest albo tam, albo nie. Piękno kobiet jest inne, nabiera czasu ...” na „Natalie”? Kobiecość! Urok! Kokieteria! Zdolność do szaleństwa! Bez „ciotki”. Tylko uczucie, że wciąż jesteś hoo. Niezależnie od wieku!
    Przykazanie 3: Nikomu nic nie zawdzięczam

    Poczucie obowiązku („Muszę”, „Muszę być”) powinno poświęcać całą gamę psychiatrii. Klasyka gatunku: Nienawidzę gotowania (prania, czyszczenia), ale muszę. I zamiast po prostu porzucić niekochane przypadki, zmuszamy się, denerwując się, zmieniając się w rozgoryczoną „ciocię”. Chociaż „wszystko” nie ma z tym nic wspólnego: nie prosili mnie, żebym jadł w kuchni przez trzy godziny, żeby zadowolić ich pięciodaniową kolacją? Z przekonania wpojonego od dzieciństwa, że ​​bez bogatego barszcza mój mąż ucieknie, a dzieci umrą z głodu, trzeba się go pozbyć! Bohaterka filmu „Nigdy nie marzyłeś” o nudności nauczyciela klasowego: „Moja dziewczyno, kiedy dorośniesz, będziesz miał męża. Zrozumiesz, jak dobrze jest, gdy człowiek ma poczucie obowiązku”, odpowiedział: „A moim zdaniem, tylko miłość potrafi zarządzać wszystkim ”.
    Przykazanie 4: Nie obchodzi mnie, co mówią ludzie. Najważniejsze jest to, że myślę o sobie

    I musisz tylko dobrze myśleć o sobie. A jeśli ktoś myśli inaczej - to są jego problemy. Tylko „ciotki” doświadczają tego, że „ludzie mówią sho”. „Dziewczyny”, podobnie jak wojownicy Castanedy, „dążą do doskonałości tylko we własnych oczach”. Prosty grzbiet, łatwy chód, podniesiony podbródek: czy ktoś wątpi, że jesteś boginią, zamożną, nieskazitelną, szczęśliwą kobietą? Nie! A tak przy okazji, będzie mniej plotek.
    Przykazanie 5: Wysokie obcasy i seksowne stroje, nawet z dziećmi w ramionach - tak! Avoskov i bezkształtne ubrania, nawet pod nieobecność męża - nie!

    Czy wiesz, że używana jest największa ilość szminki ... nie zgadniesz! Kobiety ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Długo nie mógł zrozumieć - dlaczego? Chodzą w burce! Okazuje się, że wszystko jest proste! W naszym kraju kobiety układają się w porządku, gdy idą na ulicę, do pracy, do odwiedzenia. Kiedy jej mąż idzie do szat, bez włosów, bez makijażu - ogólnie rzecz biorąc, znamy siebie. I mają odwrotnie. Dla ludzi orientalne panie mogą nie być tak uczuciowe, ale w domu - z mężem i bliskimi - wyglądają jak królowe. Złota zasada nie jest? Tylko „ciotki” mówią „bez siły”, „zmęczone”, „zajęte”, „nie chcą”. „Dziewczęta” to między innymi fantazja, „Kama Sutra”, „Tantra”, taoistyczne praktyki seksualne, tańce arabskie.
    Przykazanie 6: Celem kobiet nie jest służenie, ale inspirowanie mężczyzny!

    Mój ojciec powiedział, że od żon, które doskonale gotują i dobrze umywają koszule, mężowie nie odchodzą. Miał trzech (!) Małżonków. Wszystko było pięknie przygotowane i umyte ... Nie rozumiał prostej rzeczy: gospodyni domowa i żona nie są tym samym. Pierwszy dotyczy gospodarki, z gałką i fartuchem. Drugi jest w stanie „uszlachetnić” życie, stać się muzą, źródłem inspiracji, think tankiem rodzinnym, w końcu - wszystkim, wszystkim - po prostu nie „ciocią”!
    Przykazanie 7: Jestem, a to już wystarczy dla radości!

    Drugi nie jest i nigdy nie będzie! Zgadzam się, to jest przestępstwem czuć się nieszczęśliwym, zabijać w sobie codziennie, często wymyślać problemy wyjątkową indywidualnością i zamieniać się w nudę!

    Po wydaleniu nieproszonego gościa znów zacząłem kochać i radować się, czasami robiąc szalone czyny i zakupy. Mogę wydać ostatnie pieniądze w salonie piękności - bez wyrzutów sumienia za na wpół opróżnioną lodówkę. Mąż tylko z fałszywym napomnieniem powiedział: „Och, te kobiety!” iz miłością pogłaskałam moje wspaniałe rude włosy. Wchodzę w białe dżinsy ze wzgórza dla dzieci z moim małym synkiem i rysuję kredą na asfalcie. Kto powiedział, że dorosłe kobiety nie mogą tego zrobić? „Ciocia”? W myślach pokazuję jej język i idę ... jeżdżę na rolkach!

    Autor - psycholog Anastasia Krasovskaya.

    Następny artykuł
    Zespół wampirów